Dużo Kaliny na blogu, post w post, ale nie obiecuję poprawy..
Po niedzielnym ślubie zostałem w Wa-wie do poniedziałku. Moja nowa strona buduje się intensywnie (twórczy twórcy wysiłek trwa, arcyzdolne chłopisko, po finiszu będzie post pochwalny). Urosła nagła potrzeba dodania zdjęcia do działu „o mnie”, a że nic godnego a uczciwie dokumentującego bieg po mnie lat nie mam, udało się naciągnąć Kalinę na krótką miejską sesją z obiadowym bonusem. Kilka efektów poniżej, więcej na blogu Kaliny Dziękuję Kierowniczko!
L-jak luz
być, albo nie być, czyli poza na „poetę w tramwaju”
no i sama autorka zdjęć powyższych, mimo wyraźnych zakazów fotografowania, wyraźnie rada
🙂
by adam
5 comments
link to this post email a friend